Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

piątek, 23 września 2011

Polskie drogi

Ten post nie będzie o popularnym serialu sprzed kilkudziesięciu lat. Raczej będzie dotyczyć polskich ulic, a nawet jeszcze czegoś innego, co poniekąd jest z tym związane.

Jeżdżąc po polskich drogach można wielokrotnie się zdenerwować. Co chwilę jakaś dziura, jakieś koleiny, nieustanne remonty. Coraz trudniej się jeździ, bo co chwilę jakaś awaria drogi, albo można spowodować awarię samochodu. Można zadać sobie pytanie - czemu nasze drogi są w takim złym stanie? Czemu nawet, gdy wybudowana jest ładna droga, po kilku latach (a nieraz nawet miesiącach) trzeba ograniczać jej użytkowanie, bo nie nadaje się do jazdy? Czy polskie drogi nie mogą być wytrzymałe jak chociażby niemieckie, które sięgają historią połowy XX wieku? Odpowiedź jest niestety prosta, a jednocześnie trudna dla nas Polaków. Prosta, bo w miarę jasna, a trudna, bo pokazuje to niezbyt dobre oblicze naszych rodaków. Problem polega chyba na naszym partactwie i nieuczciwości. Ileż razy słyszy się, że pracownicy budowy drogi ukradli dobrej jakości materiał do podkładu pod asfalt. Zarobili na tym ogromne pieniądze, a jednocześnie spowodowali, że tak wybudowana droga nie ma szans przetrwać próby czasu - o ile w ogóle zostanie dopuszczona do użytku. Innym problemem jest próba naprawiania kiepskiej, dziurawej, drogi jeszcze gorszymi "łatami", które powodują dyskomfort jazdy, a problem rozwiązują co najwyżej na jeden sezon. Później trzeba poprawiać, robić łatę na łacie. A samochodem coraz gorzej się jeździ. Nie ma co się dziwić, że ludzie narzekają.

Sytuacja z budowy dróg, nieraz powtarza się i w innych budowach. Po co - według uznania budujących - wykorzystywać lepszy, a dobry budulec, jeśli można tańszy, nie patrząc, na niebezpieczeństwo negatywnych konsekwencji takiego działania? Albo po co dobierać odpowiednie proporcje do mieszanki (np. cementu itp.), jeśli można pogorszyć proporcje, a zaoszczędzone pieniądze wykorzystać na własne cele. Niestety, ale w wielu Polakach pokutują nawyki z czasu komunizmu. Wolą oni spartaczyć, zrobić - byle szybciej i wygodniej oraz uwzględniając prywatne korzyści - nie patrząc, że może to grozić katastrofą.

Mógłby ktoś zapytać, po co ja tu piszę o tych budowach i drogach. I słusznie. Czy chodzi tylko o wypominanie budującym drogi? Nie. Otóż opisane procedery z polskich budów, mogą być więte jako przykład podejścia ludzi do Boga. Pan Bóg w swoich przykazaniach mówi, jak żyć pełnią życia i jak otrzymać od Niego pełną opiekę. Mówi "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym umysłem" (Mt 22,37). Innymi słowy Stwórca mówi: "traktuj mnie i moje polecenia tak poważnie, jak to możliwe". A człowiek co mówi? "No bez przesady - byle łatwiej, szybciej i przyjemniej". I co wychodzi z tego? Taka właśnie polska droga - po której nie chce się jeździć. Nie ma co się dziwić, że chronienie człowieka przez Boga jest nieskuteczne. Nie ma co się dziwić także, że małżeństwa nie mogą przetrwać próby czasu. Jeśli chcemy, by nasze życie, czy nasze małżeństwo, było trwałe, potraktujmy Boga poważnie. Niech nie będzie tylko niepasującą łatą do naszego życia, ani nie pozwólmy sobie na nieuczciwość wobec Jego praw, a zobaczymy, jak piękna jest Jego miłość i jak wielkie trudności pomoże nam pokonywać. Bóg dla małżonków jest jak cement, który gdy jest przygotowany zgodnie z zaleceniami, nie pozwoli rozpaść się złączonym przez siebie cegłom małżonkom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz