Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

piątek, 26 sierpnia 2011

Przyszedł

"I co? Przyszedł?" Pytali się moi znajomi po lekturze poprzedniego posta. "Przyszedł do spowiedzi ten człowiek?". Tak... Wprawdzie pewne rzeczy od niego niezależne spowodowały jego spóźnienie o 41 minut, to jednak przyszedł. Długo w tym czasie oczekiwania się modliłem. Ale powiem szczerze, że już zacząłem się zastanawiać, którego innego dnia przyjdzie. Bo byłem przekonany, że przyjdzie, tylko już traciłem nadzieję, że wczoraj.

Przyszedł, wyspowiadał się, trochę się nad nim pomodliłem. Sam stwierdził, że nie wie skąd w jego oczach pojawiły się łzy. Coś chyba się dokonało. Coś raczej się w nim rozpoczęło. Przed nim pewno nie krótka droga i być może jeszcze nie prosta, ale wierzę, że z Bożą pomocą, prowadząca do pięknego celu.

Z ciekawostek z wczorajszego dnia zwrócę uwagę na pewną inną modlitwę - tym razem wieczorem. W kilka osób ze Wspólnoty modliliśmy się nad innym członkiem Wspólnoty, o którym mam przekonanie, że Bóg go do wielkich rzeczy także powołuje. Prawdopodobnie Bóg wczoraj też PRZYSZEDŁ (jak w tytule posta) i obdarzył go wczoraj różnymi łaskami. Pod koniec przyszła mi myśl, by poprowadzić - przynajmniej w skrócie - modlitwę o uwolnienie. I w tym momencie, gdy zdążyłem tę myśl wypowiedzieć, obok plebanii uderzył piorun tak mocno, że aż się wystraszyliśmy z powodu huku. Co ciekawe, to był pierwszy piorun wczorajszego wieczora. Wcześniej żadnych błysków, żadnego deszczu. A tu - raz, a porządnie. 

Oczywiście nie ma obowiązku łączyć tych dwóch rzeczy (modlitwy i tego pioruna) ze sobą, ale dla mnie to było takie wymowne. Tak szatan się wkurzał na tę wczorajszą modlitwę i piękne Słowa i przesłanie, a pomysł modlitwy o uwolnienie był tak go denerwujący, że zaczął piorunami ciskać. Tak to trochę mi wyglądało. Ale to tylko hipoteza. Jeśli daje Ci to do myślenia, to cieszę się. Jeśli myślisz w tej chwili, że szukam dziury w całym i chcę widzieć szatana we wszystkim, to przepraszam...

Tak, czy inaczej - chwała Panu w tym wszystkim dobrym, co się obecnie dzieje.

4 komentarze:

  1. Szatan pioruny zsyła... ciekawa koncepcja. Wydawać by się mogło, że to jednak Pan - jako Ten, Który rządzi niebem i ziemią ma władzę zsyłania burz, piorunów, deszczu...
    „Czy są wśród bożków pogańskich tacy, którzy by zesłali deszcz? Czy może niebo zsyła krople deszczu? Czy raczej nie Ty, Panie, nasz Boże? W Tobie pokładamy nadzieję, bo Ty uczyniłeś to wszystko.” (Jeremiasz)

    OdpowiedzUsuń
  2. No... i mamy polemikę. Wbrew pozorom szatan dużo może. Nie więcej niż Bóg i nie wbrew Niemu. Bóg jest Bogiem miłości i dobra. I nie czyni tego, co powoduje nasz lęk, czy strach. Można zadać pytanie, kto rozpętał burzę na jeziorze, na którym znajdowali się Apostołowie? Bóg oczywiście to dopuścił, ale nie On ją zesłał. Bóg nie jest Bogiem sprzeczności i nie zesłałby takiej sytuacji, by pokazać, jaki jest wielki. Bo to byłoby nieuczciwa zagrywka z Jego strony. A to byłoby sprzeczne z tym, że On jest Prawdą.
    Warto także zwrócić uwagę na fakt, że Stary Testament, troszkę inaczej przedstawiał Boga, niż jest w rzeczywistości. Wszak Bóg "wielokrotnie i na różne sposoby" (Hbr 1,1) się przedstawiał, a w pełni przedstawił się przez Syna. Obraz Boga w ST był taki, jak patrzenie ówczesnych ludzi. Izraelici mieli wyobrażenie Boga surowego i karzącego. W rzeczywistości Bóg jest Bogiem Miłości, który jeśli dopuszcza różne cierpienie, to nie dlatego, że sam na ludzi nakłada, tylko z jakiegoś powodu cofa rękę chroniącą nas przed atakami szatana, by z tego wyprowadzić jeszcze większą chwałę.
    Podsumowując - chociaż nie mogę z całą pewnością stwierdzić, że to szatan rzucił piorun na ziemię w trakcie naszej modlitwy - to jestem mocno przekonany, że tak mogło być i nie jest to sprzeczne z nauką Biblii (Nowego Testamentu) i Kościoła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Idąc tym tropem Pan nie powinien był stwarzać pająków, bo w niektórych budzą one lęk.
    Bóg nie czyni tego, co powoduje nasz lęk? A przecież sam Anioł Pański powiedział do Marii "nie bój się" - więc jednak Jego pojawienie się wzbudziło lęk - u Najświętszej. A co dopiero mówić o nas.

    Bóg może wszystko. Mówienie więc, że czegoś "nie robi/nie zrobi" jest troszkę bez sensu. Bóg może zrobić wszystko. I wszystko co uczyni - jest dobre. Bo to On decyduje co jest dobre. Nie my.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie można mylić uczucia lęku (np. na widok pająka, czy z powodu nagłego pojawienia się nieznajomej postaci) ze strachem i realnym zagrożeniem. Piorun daje realne zagrożenie życia. I chociaż zapewne został wymyślony przez Boga, to nie znaczy, że wszystkie wyładowania atmosferyczne muszą być konsekwencją Jego działania. Bo w taki sposób - gdy na lekcjach fizyki robimy podobne wyładowania na (nie pamiętam nazwy urządzenia), to czy też to robi Bóg, czy my? Jeśli my jesteśmy w stanie robić nieduże wyładowania, to czemu szatan nie jest w stanie zrobić ogromnego w celach sobie wiadomych?
    A co do tego, co jest dobre. Bóg jest dobry. I wszystko, co jest sprzeczne z Jego zamysłem dobre nie jest. I to nie jest kwestia tylko decyzji Boga. Po prostu - nie Boże, to nie dobre.

    OdpowiedzUsuń