Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

wtorek, 30 sierpnia 2011

Przez ciernie do zbawienia

Nie ma nigdy tak, by droga ku świętości cała była wyłożona różami. A jeśli nawet już, to nie ma tak, by chodzić po samych płatkach róż. Zdarza się także chodzić i po kolcach. Kilka niedawnych dni, to niestety sporo cierni i kolców na drodze. Ale łatwiej się je pokonuje z przekonaniem i świadomością, że Bóg jest, działa, opiekuje się mną i prowadzi.

Szatan niewątpliwie się wkurza, gdy dzieje się wiele dobrych rzeczy. I próbuje złamać to, co wydawałoby się, że już jest jasne i pewne, a wątpliwe sprawy zostały rozwiązane. Niestety nieraz bywa tak, że trudne doświadczenia spadają ze strony bliskich osób, które nawet nie są świadome, jak utrudniają życie. Dotyczy to poruszania drażliwych tematów, robionych aluzji, a nieraz wręcz stawianych zarzutów.

Jakże dobrze, że Bóg działa. Bo jeśli Jemu powierzymy swoje problemy z wiarą, na ich rozwiązanie, to On przychodzi z pomocą. Raz szybciej, innym razem troszkę wolniej. Co więcej nieraz rozwiązując pewne problemy pomaga wyjść umocnionym i upiec np. dwie pieczenie na jednym ogniu.

Wczoraj wieczorem miałem pewną rozmowę, o której przebieg się obawiałem. Modliłem się sporo przed nią. Okazało się, że nie tylko moje wątpliwości się nie potwierdziły, co rozmowa umocniła chyba nas.

Ciekawostką jest, że to nie była ostatnia rozmowa wieczoru. Znajoma, z którą dawno nie miałem w miarę bliskiego kontaktu, a która miała (i chyba nadal jednak ma) problemy z wiarą, napisała SMSa z prośbą o spotkanie, bo musi z kimś pogadać. Wprawdzie było już późno, to poszedłem, porozmawialiśmy, wyżaliła się i... No właśnie do końca nie wiem, jakie jest "i...", ale jestem przekonany, że to nie koniec. Nie wykluczam, że mógł nastąpić pewien przełom. Kto wie, czy po długim czasie nie znajdzie się u mnie u spowiedzi...?  Pewnym potwierdzeniem tego, że Bóg czuwa i wie, co robi, było w pewnym momencie pytanie o potwierdzenie tego, że Bóg działa. Opowiedziałem historię mojej rozmowy i spowiedzi z Przystanku Jezus, o której pisałem w jednym z postów. Na twarzy mojej rozmówczyni pojawił się uśmiech i takie piękne zadziwnie tym Bożym działaniem. Okazuje się (co w sumie nie jest nowością dla mnie), że Bóg nie tylko mi pewne rzeczy potwierdza, ale także te potwierdzenia wykorzystuje do pociągnięcia do siebie innych osób.

A... jeszcze na koniec dodam, że wczoraj miałem mieć zupełnie inne plany, ale zostały w ciągu dnia odwołane... Nic tylko powiedzieć: Chwała Panu! I stwierdzić, że Bóg naprawdę wie co, kiedy i jak robi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz