Wbrew pozorom jeszcze nie po świętach. Prawdziwe święta zaczęły się przedwczoraj wieczorem (właśnie tak), a potrwają do następnej niedzieli. Trzeba sobie uzmysłowić, że Święte Triduum Paschalne, to nie jakieś tam dni poprzedzające święta, tylko jedno - największe i najdłuższe (trzydniowe) - święto chrześcijańskie. Jedno, a nie trzy. Do tego - później oktawa Zmartwychwstania - 8 dni jak jeden dzień. To też jedno ośmiodniowe święto - tyle tylko, że niedziele (rozpoczynająca i kończąca) oktawy są sporo ważniejsze od pozostałych dni. Dodatkowo przyszła niedziela - Miłosierdzia Bożego - będzie dniem beatyfikacji Jana Pawła II. Czy można zatem traktować, że święta jutro się zakończą? Chyba nie...
Tajemnica paschalna - przejścia ze śmierci do życia oraz ze starego do nowego człowieka - jest najważniejszą w życiu chrześcijanina. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, daremna byłaby nasza wiara - jak mówi św. Paweł. Bo jeśli On nie zmartwychwstał, to jak mielibyśmy wierzyć w to, co mówił? Jeśli nie wypełniłby swojej obietnicy, to i Jego wzywanie do zmiany naszego życia, nie musiałoby przynieść pozytywnych skutków. Po co się mocno starać i rezygnować z uciech świata, gdyby nasza śmierć miała być po prostu końcem?
Chrystus jednak zmartwychwstał i dał nam nadzieję na przyszłą nieśmiertelność. My także możemy przejść ze śmierci do życia. Myliłby się jednakże ten, kto by twierdził, że to dopiero kwestia dalekiej przyszłości - po śmierci. Jezus mówi, że kto spożywa Jego Ciało i pije Jego Krew MA życie wieczne (a nie, że będzie miał). My JUŻ mamy udział w Jego zmartwychwstaniu. I JUŻ dostępujemy przejścia ze śmierci grzechu do życia w łasce Dziecięctwa Bożego - dzięki sakramentom - o ile tej łaski sami się nie pozbawimy.
I to wszystko jest możliwe właśnie dzięki tajemnicy Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa oraz związanym z nią ustanowionym sakramentom - Chrztu, Eucharystii oraz pokuty i pojednania. Człowiek wchodząc w tę tajemnicę tak głęboko, jak może, staje się nowym człowiekiem. Dzięki dobrej spowiedzi można zrzucić z siebie starego człowieka i oddać Chrystusowi, by przybił z Sobą do Krzyża - a stać się nowym człowiekiem, który z Chrystusem zmartwychwstaje ku lepszemu życiu.
Żeby nie być gołosłownym, że tak się dzieje, odniosę się do dwóch wczorajszych spowiedzi. W jednej z nich w chłopaku coś najwyraźniej pękło - jeszcze wieczorem pisał do mnie SMSa, że jest w szoku, bo coś się wydarzyło, nawet nie potrafi wyjaśnić co, ale jest pełen radości i pokoju. Druga osoba też napisała - "Bardzo dziękuję. Życie znowu ma sens". Z Chrystusem życie naprawdę jest pełne radości, pokoju i sensu. Tylko trzeba Mu na to pozwolić.
Na koniec może króciutkie życzenia. Życzę Ci, drogi czytelniku, tej radości i tego pokoju, który dać może tylko Zmartwychwstały Chrystus. Niech nadaje sens Twojemu życiu i pomaga co dzień stawać coraz to nowszym człowiekiem, który nieustannie przybliża się do swojego Mistrza - Pana i Zbawiciela.