Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

wtorek, 5 kwietnia 2011

Trzęsienie ziemi

Napiszę tu pewną sprawę, która mi niedawno wróciła do głowy. To takie porównanie. Wolę to zrobić teraz, by ktoś inny mnie nie uprzedził :D.

W naszym życiu stykają się co najmniej 2 poważne warstwy - duchowa i zmysłowa. Często ta zmysłowość jest taka silna, że wypełnianie Bożych przykazań wydaje się niemalże niemożliwe do spełnienia, a przynajmniej jest odbierane jako bezsensowne. Kiedy nie ma w nas pokoju w sercu, otrzymanego od Ducha Świętego, pojawiają się olbrzymie napięcia między wspomnianymi warstwami (sferami). Może to przypominać różne naciski i działania płyt tektonicznych z których składa się powierzchnia naszej ziemi. Te naciski, powodujące zderzenia, wielokrotnie prowadzą do trzęsienia ziemi - nieraz tak silnego, że jedna z największych ziemskich gospodarek ma trudności spokojnie przetrwać. A inne kraje też mogą sporo stracić.

Podobnie bywa z nami, gdy w nas są silne napięcia pomiędzy naszymi żądzami, a tym, do czego wzywa nas Bóg. Pojawia się nieraz zderzenie tak mocne, że trudno spokojnie przetrwać. Konsekwencją tego może być np. depresja, agresja itp. Dodatkowo często dotyka to nie tylko nas samych, ale i naszego otoczenia. A to powoduje, że trudno z nami wytrzymać.

Jakie stąd wnioski? Przydałoby się wyeliminować, bądź zmarginalizować napięcia między sferą zmysłową i duchową. Nie da się tego, bez wyraźnej interwencji z Wysoka. Pokój serca mamy od Jezusa i Ducha Świętego. Dodatkowo ważną rzeczą jest wewnętrzna wolność. Człowiek, który czuje się wręcz zniewalany przez Prawo Boże i tylko z przymusu wypełnia przykazania, tak naprawdę nie jest w tej sferze wolny. Trzeba poznać dobrze siebie - swoje zranienia, zniewolenia i to wszystko, co jest dla nas problemem. A potem to wszystko trzeba oddać Jezusowi, który jako jedyny Zbawiciel może nas z tego uzdrowić i uczynić wolnymi. Tak, aby cały człowiek - tak duchowy, jak i cielesny - tworzył jedną spójność całość. Ważne jest także zaufanie Bogu, że On wie co robi i czuwa nad nami, chcąc doprowadzić do pełnego naszego uzdrowienia i uwolnienia. A, że droga do tego nie jest łatwa i zazwyczaj inna niż byśmy chcieli, to już zupełnie inna sprawa. Pozwólmy się Bogu poprowadzić, otwierając się na Jego działanie i prosząc o Jego pomoc.

1 komentarz:

  1. O i teraz do takich jak ja :) Porównania geograficzno - geologiczne dużo lepiej do mnie trafiają :) Ba, można w tym iść dalej, bo w działaniu Boga można dostrzec i wciągający pęd tsunami, i łagodność zefirka... Ba, przede wszystkim czas pustyni, czy barwne porównania do płynącej wody z dzisiejszych czytań...
    A tak w ogóle, to trzęsienia ziemi mają sens, tak ogólnie - bo dzięki temu jest to co jest (w sensie krajobrazów etc), i tak duchowo - bo... też jest to co jest :)

    OdpowiedzUsuń