Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

środa, 27 października 2010

Dzień wolny

W sumie, to nie powinienem nic pisać. Wszak miałem dzień wolny. Tak... księża też raz w tygodniu odpoczywają. Przynajmniej tak powinno być. Ale nie zawsze jest.

Nie będę się rozpisywał, co dziś robiłem, a czego nie, ale muszę powiedzieć, że chyba i tak jestem bardziej zmęczony niż w ostatnich dniach.

Jednak kilka refleksji. Dziś szczególnie cieszę się wraz z jedną z moich podopiecznych. Idzie w niej i wokół niej ku lepszemu. Obecnie jakoś bardziej zdecydowanie.  Coś złego pęka, coś dobrego zaczyna się budować.

Kilka ostatnich dni przynosi mi wiele dobrych wiadomości. W człowieku, który mnie nie zna, może to budzić wątpliwości w prawdziwość tego, o czym piszę. Może się zdarzyć, że ktoś stwierdzi, że jestem urodzony pod szczęśliwą gwiazdą. Ja wyraźnie odcinam się od łączenia swojego życia z jakąś gwiazdą. Jeśli już, to ze Światłością, którą jest Jezus Chrystus. Natomiast prawda jest taka, że w moim życiu oprócz wielu dobrych chwil, jest także sporo trudności. Nieraz wieczorem jestem zdołowany, a bardzo często po prostu zmęczony, do takiego stopnia, że lepiej trzymać się ode mnie z daleka.

Ale może te ostatnie dni naprawdę mają mi i moim bliskim pokazać, że coś ważnego się dzieje. Brak wiadomości o chorej Monice wprawdzie nie napawa optymizmem, ale zapewne potwierdza trwanie i oczekiwanie. Może te ważne rzeczy rzeczywiście się zaczynają. Może czas pojawienia się mojego bloga nie jest przypadkowy. Naprawdę nie wiem...

Żeby nie wyglądało, że jest tak cukierkowo, to muszę jednak powiedzieć, że obecnie, obok tych dobrych rzeczy wokół, jest jednak sporo trudnych spraw. Jest ileś osób, które zmagają się ze sobą, swoją słabością, wolnością itp. Widzę, jak to dla nich trudne. Jednocześnie problemy tych osób nie spływają po mnie jak po kaczce i też to wszystko przeżywam, w mniejszym lub większym stopniu. Chciałbym tym osobom jakoś wyraźnie pomóc. Ale nie wiem jak. Wiem, że chyba jakoś pomagam, ale mam świadomość, że jestem za słaby, aby wyciągnąć ludzi z ich problemów. Wiem jednak, że jest taki Ktoś, kto może to zrobić, także wykorzystując mnie jako narzędzie. I wierzę głęboko, że pomoc przyjdzie. Kiedy? Nie wiem... Ufam Bogu! On wie lepiej, kiedy ma działać.

Do tego - warto skupiać się na tych dobrych rzeczach. To one budują człowieka i pomagają wyraźniej dostrzegać Boże działanie w życiu. 

Życzę Ci samych dobrych chwil i dostrzeżenia Bożego działania w Twoim życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz