Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

wtorek, 26 października 2010

Czas powrotów?

Nie wiem, co się dzieje. Kolejny dzień i kolejna trudna rozmowa, która prowadzi do zbliżenia, do złamania rozdzielającego muru - kolejne pojednanie. Oczywiście ta moja niewiedza co do tego, co się dzieje, nie jest dla mnie powodem do smutku, lecz wielkiej radości.

Fajnie jest zmęczyć się spotkaniem i rozmową, gdy widać pierwsze owoce. Oczywiście nie musi się to automatycznie przełożyć na dalsze owoce w krótkim czasie. Bo nigdy nie wiadomo, który upadek na drodze krzyżowej jest tym ostatnim. Po podniesieniu się z upadku zawsze mogą pojawić się i następne - być może i cięższe. Ale to już nie będzie to samo miejsce i nie dokładnie taki sam upadek. A koniec zmagania się z upadkami coraz bliżej... W którymś momencie będzie zbawienie - koniec upadków. I to nie mówię o zbawieniu po śmierci, ale o łasce, którą Jezus każdemu z nas już dziś ofiaruje. Tylko trzeba z niej skorzystać. Bóg wie, co robi - nawet jeśli my w tym nie widzimy sensu.

Przypomniała mi się dziś Ewangelia o burzy na jeziorze (Mk 4,35-41). Szokujące wydaje się, że Jezus celowo kieruje uczniów na jezioro, wiedząc dobrze (jako Bóg), co się wydarzy. Wtedy, gdy zerwała się burza, On sobie spokojnie spał. Sprawiał wrażenie, że nie obchodzi Go los uczniów, a być może, że celowo wysłał Apostołów na zgubę. Ale może właśnie pragnął, aby uczniowie wzywali Jego pomocy, a przez to mogli doświadczyć Jego ogromnej mocy. Wystarczyły trzy słowa naszego Pana: "Milcz, ucisz się!", aby wszystko wróciło do normy.

Tak nieraz jest w naszym życiu. Mamy ogromne żale do Boga i podejrzewamy, że chce nas zniszczyć. A może po prostu chce okazać nam swoją moc, gdy Mu zaufamy i poprosimy Jego o ratunek. Człowiek jednak w swojej głupocie często w takich momentach wyrzuca Jezusa za burtę, dziwiąc się, że nikt nam nie chce, bądź nie jest w stanie pomóc.

Warto jednak do Boga powrócić, w pewnym sensie dać Mu kolejną szansę - nawet, gdy nie ma pewności, czy to już ostatni powrót. My tego nie wiemy, ale Bóg to wie... Pamiętajmy - natchnienia wzywające do powrotu, to kolejna szansa dana nam przez Zbawiciela. On w jednej chwili może zmienić nasze życie. Tylko pozwólmy Mu działać. On przecież wie, co robi i zrobi to najlepiej, o ile Go nie wyrzucimy z serca, lecz ponownie przywołamy.

1 komentarz:

  1. Dziękuję za te słowa. A akurat wczoraj czytałam ten fragment Ewangelii i rozważałam nad nim. Dziś, na tym blogu, znalazłam dopełnienie moich rozważań. Bóg wie, co robi :)

    OdpowiedzUsuń