Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

niedziela, 4 grudnia 2011

Homilia z 7.12.2008.

"Proszę księdza, kiedy zrobią nam drogę - obwodnicę?” To jedno z pytań, które zadano mi, gdy odwiedzałem domy po kolędzie. Ktoś mógłby w tym momencie stwierdzić, że osoba, która je zadała, nie miała o co pytać. Ale ja się z tym nie zgadzam. Przede wszystkim nigdzie nie mówię, że to było jedyne pytanie zadane przez tę osobę. Przy tym warto pamiętać, że nie należy porównywać ludzkich problemów. Każdy z nas ma swoje problemy i problemiki. I coś, co jednej osobie może wydawać się śmieszne, dla innych może być poważną sprawą. Spokój – także od zgiełku ulic oraz uciążliwych korków – jest każdemu z nas potrzebny. 

Zadane na wstępie pytanie może nabrać jednak faktycznego znaczenia w odniesieniu do dzisiejszej Liturgii słowa. Otóż wielu kierowców przejeżdża przez sąsiadujące z kościołem osiedle, pragnąc skrócić czas, omijając korki. Wolą pojechać między blokami, gdzie wyłożona jest kostka niż ulicą wyłożoną wielkimi płytami, na których można zniszczyć podwozie samochodu. Dla każdego z nas ważnym jest, jakimi drogami jeździmy. Wolimy prostą drogę, bez utrudnień, niż tę gorszą. 

Właściciele hipermarketów są w stanie wyłożyć duże pieniądze na przebudowę drogi, aby kierowcom łatwiej się dojeżdżało do sklepów. Wczoraj na Krakowskim Przedmieściu zapalono wiele światełek. Zapewne oprócz miasta w finansowanie przedsięwzięcia włączyli się również sklepikarze z Traktu Królewskiego. Naprawdę ma znaczenie atmosfera w której przebywamy i podejmujemy ważne decyzje oraz droga, którą się poruszamy. 

W dzisiejszej Liturgii słowa słyszymy wezwanie do prostowania ścieżek dla Pana. Ktoś mógłby spytać, po co to robić – wszak Bóg, gdy będzie chciał, to przyjdzie nawet krętą drogą – umie przecież przychodzić nawet mimo drzwi zamkniętych. Jednakże przykład z naszych doświadczeń komunikacyjnych powinien nas przekonać, że warto przygotować jak najlepsze warunki, na przyjście Boga. Wprawdzie handlowcy szykują drogi dla klientów, to jednak sami na tym zyskują. Podobnie i my – szykując nasze serca dla Boga, sami skorzystamy. Bóg sam nie korzysta na tym – wszak jest niezmienny i takim pozostaje, niezależnie od naszego działania. To my swoją postawą powinniśmy przekonać Boga, a także samych siebie, że nam naprawdę na Nim zależy. W Apokalipsie czytamy słowa Jezusa: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.” (Ap 3,20). Jezus jest gotowy przyjść do naszego serca i chce nas obdarzyć szczęściem, ale to do nas należy inicjatywa przygotowania się na to spotkanie i zaproszenia Go. 

Zastanawiając się nad tym wszystkim, można jednak postawić kilka pytań – po co każdego roku prostować te ścieżki? Czemu mam chodzić znowu do spowiedzi? Czy naprawdę muszę się nawracać? Może tego Boga nie ma, przecież zawsze się słyszy, że ten koniec świata się zbliża, a tu nic. Tyle zła się dzieje na świecie, a Bóg mimo to nie reaguje, albo zabiera do siebie dobrych ludzi, zostawiając na ziemi złych. Dzisiejsza liturgia i na to potrafi wskazać odpowiedź. Święty Piotr pisze: „Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy, bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka, ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia.” (2P 3,9). Pan Bóg chce dać szansę każdemu z nas. Ale tak naprawdę nikt nie wiele, ile nam czasu zostało. A jeśli ktoś jest pewny, że ma jeszcze czas, to niech uważa, bo jak mówi św. Piotr, dzień Pański, przyjdzie jak złodziej, więc tak naprawdę nikt do końca nie wie, kiedy nastąpi nasze spotkanie z Panem. 

Moi drodzy! Już niedługo święta. Warto się do nich przygotować, warto prostować ścieżki swojego życia, poprzez nawrócenie i szukanie prawdy o sobie. Niech te święta będą prawdziwym spotkaniem z przychodzącym naszym Zbawicielem, a nie tylko coroczną tradycją. Przygotujmy się dobrze, nie odkładając na ostatnią chwilę. Warto nie czekać, gdyż po pierwsze nie możemy mieć pewności, że zdążymy się nawrócić, a do tego – człowiek odkładający spowiedź na prawie same święta, nigdy nie doświadczy piękna spowiedzi odbytej na spokojnie – bez kolejek. A warto o taką spowiedź zabiegać. Warto dokładnie wyprostować drogi swojego życia i z otwartym sercem przyjąć Zbawiciela.

1 komentarz: