Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

niedziela, 19 grudnia 2010

Paliwo... albo pokarm

Jakiś tydzień temu napisałem, że coś trzymam w zanadrzu na kolejne posty. Teraz to napiszę. Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak mi się to wyjaśnienie podoba. I mówię to różnym ludziom. O co chodzi?

Nieraz ludzie nie widzą potrzeby chodzenia do kościoła. Mówią, że wystarczy im modlitwa w domu. Bywa tez ktoś bardziej otwarty na Boga, ale nie widzi potrzeby systematycznego przyjmowania Komunii św. "Przecież przykazanie mówi, że przynajmniej raz w roku" - nauczona formułka starej wersji przykazań kościelnych wydaje się być dobrym usprawiedliwieniem w ustach tych ludzi. Tyle tylko, czy o to chodzi, by mieć się jak usprawiedliwiać? Jezus mówi: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie." (J 6,53) Gdy połączyć to z wezwaniem do trwania w Jego miłości (por. J 15), jasnym się wydaje, że Jezusowi chodzi o systematyczne przyjmowanie Jego Ciała, jako pokarmu dającego życie wieczne, a nawet jakiekolwiek życie (głównie duchowe). 

Tak nieraz ludziom tłumaczę potrzebę częstej Komunii św. Ostatnio wpadłem na pomysł bardziej łopatologiczny. I mówię mniej więcej tak: Samochód trzeba systematycznie tankować, aby mógł jeździć, telefon komórkowy trzeba ładować, aby mógł działać, ciało trzeba karmić pokarmem, aby prowadzić biologiczne życie. Duszy natomiast jest potrzebny pokarm duchowy, który pozwala duchowo żyć. Podobnie jak samochód nie pojedzie bez paliwa, telefon nie zadziała bez energii, ciało obumrze bez jedzenie, tak nasza dusza umiera bez Komunii św. Można raz do roku samochód tankować, ładować telefon itp. Tyle tylko, że kiepski będzie z nich użytek. Podobnie kiepsko działa nasza dusza, bez Ciała Chrystusa. I to w naszym interesie jest, aby po to sięgać tak często, jak to możliwe. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz