Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

środa, 22 grudnia 2010

Ciało i duch

Pisząc ostatnio o Komunii św. nie napisałem wszystkiego, co można by powiedzieć w tym temacie. Wprawdzie będę pisał o trochę innej sprawie, ale nawiążę do tamtego tematu.

Nieraz słyszę pytania dotyczące czystości przedmałżeńskiej. Pojawia się pytanie, dlaczego nie można współżyć przed ślubem. Argumentem, który ma przekonać do tego grzesznego procederu miałaby być potrzeba wypróbowania się. 

Zostawmy na chwilę sferę seksualną. Bo są oczywiście inne problemy, z którymi ludzie przychodzą do mnie. Okazuje się, że z ich życiem jest źle. Brakuje sensu życia, brakuje miłości, zgody w rodzinie. Szukają oni odpowiedzi, gdzie jest problem, pytają jak rozwiązać. Nieraz obwiniają Boga o to, że się nie opiekuje nimi. 

Spróbujmy to zebrać razem i wskazać najczęstszą przyczynę takiego stanu rzeczy. Człowiek składa się z ciała i duszy. Przy czym św. Paweł napisał: "Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało" (Ga 5,17). Zatem wprawdzie w jednym człowieku są i ciało i duch (i dusza), to jednak jest w nich spora walka. Jednocześnie człowiek w pełni będzie człowiekiem, gdy będą dobrze funkcjonować wszystkie "części składowe" człowieka. Gdy będziemy dbali tylko o ciało, a zapomnimy o sferze duchowej, nie będziemy w stanie w pełni wykorzystać to, co Bóg nam daje. Będzie zatem w nas jakiś brak, który będzie powodował pewien niepokój serca. Co więcej - ponieważ to, co głównie nasz odróżnia od innych stworzeń, to właśnie dusza - to jeśli sfera duchowa obumiera, to przestajemy się różnić od innych stworzeń, sprowadzając życie do dbania o potrzeby cielesne. Prowadzi to nieraz wręcz do zezwierzęcenia. Warto zauważyć, że czym Europa staje się bardziej zlaicyzowana, tym więcej zboczeń, czy przestępstw seksualnych. Święty Paweł wylicza, co pochodzi od ciała: "nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne" (Ga 5,19-21). Czym gorzej z naszą sferą duchową, tym trudniej o miłość, o wrażliwość, o wierność, a także i sens życia. Dlatego też często pojawiają się dylematy z początku tego posta.

Pojawia się więc pytanie, czy jesteśmy w stanie jednak pogodzić te dwie sfery, gdy są inne dążenia tych dwóch ważnych sfer naszego człowieczeństwa? Święty Paweł w tym samym liście do Galatów pisał: "postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała" (Ga 5,16). Powinno się stawiać sprawy duchowe nad cielesne, wtedy będzie w porządku z nami. Aczkolwiek to nie znaczy, że mamy lekceważyć swojego ciała, które zostało nam niejako wypożyczone przez Boga, byśmy nim zarządzali i o nie dbali oraz by ono mogło się stać świątynia Ducha Świętego. Wyjaśnienie, gdzie szukać pomocy znajdziemy w liście do Efezjan: "On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość." (Ef 2,14). On - czyli Jezus. To On dzięki swojemu przyjściu na ziemię oraz śmierci i zmartwychwstaniu pomógł pogodzić te dwie odmienne sfery naszego życia. A to dopiero przynosi pełny pokój naszym sercom oraz relacjom międzyludzkim. Dlatego tak ważne jest karmienie swojej duszy systematyczną Eucharystią, a także Słowem Bożym i modlitwą. Nie możemy pozwolić, by dusza nasza obumierała, bo zgody nie będzie. To Jezus ze swoim Słowem i Ciałem daje nam dobrą harmonię pomiędzy naszą sferą cielesną i duchową, a przez to pozwala nam żyć miłością i pokojem. To On posyła Ducha Świętego, który w naszym życiu wydaje owoce: "miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,  łagodność, opanowanie." (Ga 5,22-23). A chyba nie ma człowieka, których nie chciałby takimi owocami żyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz