Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

niedziela, 13 listopada 2011

Homilia z 16.11.2008.

Kolejna homilia sprzed 3 lat.  Zapraszam do lektury.

Ehh... Jak ona pięknie śpiewała, jaki głos? Dlaczego Klaudia musiała odpaść? Co jakiś czas słyszę takie pytania osób oglądających program "Mam talent". W tych nostalgicznych pytaniach nieraz wyczuwam nutkę porównywania się, pewnej tęsknoty za talentem, które ta czy inna "gwiazdka" niewątpliwie posiada. Dlaczego inni mają lepiej od nas? Dlaczego Pan Bóg tak różnie rozdaje talenty? Wydawać by się mogło, że nam – wierzącym, pełniącym wolę Boga, powinno przypaść więcej niż tym, którzy swoim życiem wyśmiewają podstawowe zasady moralne. 

Poniekąd nie ma na to dobrej, jednoznacznej odpowiedzi. Chociaż nie do końca jest tak. W dzisiejszej Ewangelii słyszymy przypowieść o talentach, w której padają słowa: "jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności". Bardzo ważne są te ostatnie słowa. Bóg wie, co jesteśmy w stanie uczynić oraz jak wykorzystać powierzone nam dobra i tak odpowiednio udziela. I wcale nie jest prawdą, że ten, kto dostaje więcej ma łatwiej. Ileż to było różnych gwiazd show biznesu, których życie tragicznie się zakończyło? A myślę, że nie jest to najlepsze rozwiązanie dla człowieka. Wprawdzie dla wielu młodych ludzi hasło "żyj szybko, kochaj mocno, umieraj młodo" może wydawać się dewizą życiową, to jednak nie jest to sposób na szczęśliwe życie. 

Trzeba mieć też świadomość, że Bóg kiedyś będzie nas rozliczał z tego, co otrzymaliśmy. A Jezus kiedyś powiedział "komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie" (Łk 12,48). I może się okazać, że ten, kto miał mniej otrzyma lepszą nagrodę niż ten, kto ma wiele. Warto zauważyć, że Pan z dzisiejszej Ewangelii prawie tak samo potraktował tego, co miał pięć talentów i tego, co miał dwa. Bogu nie chodzi o to, abyśmy byli najlepszymi ludźmi na świecie, ale abyśmy dobrze wykorzystali te dobra, które On nam dał. Sporo ważniejsze jest, czy dobrze wykorzystujemy to, co otrzymaliśmy, niż to, jak wiele udało nam się osiągnąć. Przecież Pan Bóg wie, co możemy osiągnąć. Ba… wie nawet, ile osiągniemy. Chce jednak, abyśmy przez całe życie poznawali, co Bóg nam daje, za to wszystko dziękowali i wykorzystywali dla dobra swojego i na chwałę Bożą. 

W swoim życiu kapłańskim wyraźnie zauważam, jak trafne jest sformułowanie, że Bóg rozdziela talenty w zależności od naszych zdolności. Widzę, że pewne rzeczy Pan Bóg mi dodaje wtedy, gdy jestem na to gotów. Co jakiś czas dostrzegam w sobie nowe dary i charyzmaty i sam się sobą zaskakuję, Myślę jednak, że gdybym to wszystko poznał sporo wcześniej, to mogłoby mnie to albo przerosnąć, albo mogłaby nawet "woda sodowa uderzyć do głowy", co pewno byłoby łatwym łupem dla złego ducha w walce przeciwko mnie i osobom mi powierzonym. Coraz bardziej dostrzegam, jak ważnym jest dojrzewanie do pewnych spraw. Pan Bóg daje nam tyle wiary i tyle łaski, na ile jesteśmy w stanie to wykorzystać. To od nas zależy, na ile, współpracując z tą łaską, zabiegamy o więcej i wzrastamy w wierze. 

Oczywiście – mówiąc o dobrach duchowych otrzymanych od Boga – nie kojarzymy z talentami. Zapewne nie mógłbym występować w programie "Mam talent", ale chyba właśnie o to chodzi. Każdy z nas ma różne dary i talenty. Nieraz to będą szczególne dary artystyczne, czy sportowe, ale sporo ważniejsze są dla nas te dary duchowe. A te zewnętrznie zauważane talenty mają służyć temu, abyśmy potrafili zadziwić się nad majestatem Boga i doświadczyli tego, że Bóg nas nie opuszcza.

Potrzeba nam także pamiętać, że Bóg nie daje nam talentów tak po prostu, abyśmy byli sławni na ziemi. Bóg ma w tym jasno określony cel. Tym celem jest nasze zbawienie, a także dobro ludzi wokół nas. W ten sposób nasze talenty należałoby traktować jako charyzmaty, które służą wspólnocie. Po to Bóg nam daje dary, abyśmy mogli sobie nawzajem służyć, poprzez to okazywać miłość i prowadzić się ku świętości. Za tydzień w Ewangelii będziemy słyszeli scenę Sądu Ostatecznego, podczas której Jezus będzie pytał o nasze czyny miłości. To właśnie po to od Boga otrzymujemy różne dary i talenty, abyśmy poprzez czyny miłości mogli z czystym sercem stanąć przed Panem w Dniu Sądu Pańskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz