Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

środa, 2 marca 2011

Trudna prawda

Czasami wkurzam się na siebie i na swoją wiarę. Przecież już tak dobrze szło, przecież już wszystko wskazywało na to, że już prosto do... np. świętości. I, że będę mógł razem z Chrystusem cieszyć się z tego, jak wielkie rzeczy się dzieją, a ludzie wokół się nawracają. A tu zaraz okazuje się, że to kicha. I uświadamiam sobie, że przede mną jeszcze długa droga do świętości. 

Dziś po lekturze Ewangelii stwierdzam, że chyba nie powinno mnie to dziwić. Jakub i Jan byli już tak blisko (w ich mniemaniu) Jezusa, że chcieli zasiadać po prawicy i lewicy Chrystusa w Królestwie Niebieskim. Chyba za bardzo uwierzyli we własne siły, albo... Albo po prostu po raz kolejny odezwało się w ich sercach wewnętrzne, próżne myślenie, które od dzieciństwa tkwiło w zakamarkach ich serca. 

My, stojący z boku dostrzegamy, jak żałosne są ich pragnienia w stosunku do tego, o czym Jezus mówił (o Jego męce). Ale wypowiedzenie tego, chociaż spotkało się z krytyką, pomogło im poznać prawdę o nich samych i przygotować na doświadczenie wyzwalającej Prawdy. 

Z nami często jest jak i z Jakubem i Janem. Mamy swoje plany, które nam się wydają wielkimi, a są bardzo żałosne. Są też nasze problemy, bądź rany, do których nie chcemy się przyznać. Wypowiedzenie ich przed Jezusem, a także przed osobą stojącą z boku (np. kierownikiem duchowym) pomaga zobiektywizować i poznać bardziej prawdę o sobie samym. Dopiero ta, coraz bardziej poznana prawda (która nieraz boli, podobnie jak zapewne w przypadku apostołów), pozwala przygotować na radość zmartwychwstania i otwarcie się na przychodzącego Ducha Świętego.

Jakie stąd wnioski? Szukajmy Jezusa i bezinteresownej z Nim relacji. A jeśli jednak coś nas gryzie, a może czujemy, że jest to niewłaściwe pragnienie, nazwijmy to po imieniu. Warto także inne pragnienia zwerbalizować. Przyznajmy się do tego nie tylko przed Chrystusem, ale przed sobą samym i kimś stojącym z boku, aby poznać prawdę, która wyzwala. 

Pamiętajmy, prawda, choćby była jak najboleśniejsza, pozostanie prawdą i prowadzi do ostatecznej Prawdy. Trudno być wolnym, a przez to otwartym na Chrystusa, jeżeli mamy w sercu jakąś myśl, bądź pragnienie, do których boimy się przyznać. Jeśli nie jesteśmy w stanie się do czegoś przyznać, to znaczy, że ta prawda nas zniewala. A więc nie jest to Boża prawda, tylko zafałszowana przez szatana. Od takiej trzeba jak najszybciej uciec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz