Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

niedziela, 13 marca 2011

Pardoks, a może nie

Może ileś osób to nie zdziwi, tym bardziej, że sam mogę sobie to jakoś logicznie wytłumaczyć, ale spróbuję opisać pewne zjawisko z ostatnich dni.

Od co najmniej miesiąca praktycznie rzecz biorąc nie jestem w stanie przespać całej nocy. Chodzę późno spać, ze zmęczenia w miarę szybko zasypiam. Tyle tylko, że po jakimś czasie się budzę i długo nie mogę zasnąć. Niby nic nadzwyczajnego - znam osoby, które prawie w ogóle nie sypiają. Jednakże w ostatnich dniach pewną rzecz zauważyłem. Którejś nocy obudziłem się około trzeciej nad ranem. Próbuję przekręcać się z boku na bok i usiłuję zasnąć - nic. W końcu mówię - dobra pomodlę się - może mnie to uśpi. Odmówiłem w łóżku Koronkę... i nadal nic. Ale myślę - dobra.. wstanę i się porządniej zacznę modlić. Modliłem się do około 5 nad ranem. W którymś momencie przyszedł pokój w sercu, przestałem czuć zmęczenie. O godz. 5 się położyłem i niedługo zasnąłem. Potem prawie cały dzień miałem siły i pokój w sercu. 

Podobna sytuacja powtórzyła się następnej nocy, tyle tylko, że o wcześniejszej godzinie. Po iluś minutach zmagania się z próbą zaśnięcia, Koronkę już odmawiałem na klęcząco w klęczniku. Po blisko 1,5 godz. modlitwy i spokoju w sercu położyłem się. Przez pewien czas jeszcze nie zasnąłem. Mówię - "Panie, ja wiem, że Ty spędzałeś całą noc na modlitwie, ale ja na obecną chwilę nie jestem w stanie". Zaraz zasnąłem. W dzień znowu miałem siły i wewnętrzny pokój. 

Dzisiejszej nocy obudziłem się o 5 rano. Mówię... e... nie będę wstawał. Przecież to już nie noc (było dosyć widno). Spróbuję jednak zasnąć, bo 4,5 godziny snu, to mało. Kręciłem się i wierciłem w łóżku i do rana nie zasnąłem. A dziś - chociaż dopiero młoda godzina czuję się zmęczony, niewyspany, z bólem głowy i z jakimś niepokojem w sercu...

Jaki stąd wniosek? Chyba Bóg daje mi nocami przerwę w śnie, bym w tym czasie się modlił. To jest chyba obecnie recepta dla mnie na pokój serca i siły. Paradoksalnie zatem (po ludzku patrząc) bardziej się męcząc gdy poświęcam czas dla Boga, mam więcej siły, niż próbując rozwiązać problem po swojemu teoretycznie mniej się męcząc.

Zadziwia mnie ten Bóg coraz bardziej. Ale chyba nie pozostaje mi nic innego, jak za tym zadziwieniem podążać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz