Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

wtorek, 24 czerwca 2014

O wężu ogrodowym - czyli kwestia przebaczenia i Bożej miłości

Dziś przyszła mi do głowy myśl, by użyć przykładu węża ogrodowego (zwanego szlauchem) na opisanie sprawy otwarcia się na Bożą miłość. Przykład bardzo podobny już nieraz stosowałem do kwestii przebaczenia innym osobom. I może od tego zacznę opis, o co w tym przykładzie chodzi.

Wąż ogrodowy najczęściej jest podłączony do jakiegoś kraniku w ścianie, bądź po prostu do źródła wody. Jednocześnie przy wylocie wody z tego węża jest drugi pewnego rodzaju kranik. Aby woda mogła przepływać przez wąż i np. podlewać kwiatki w ogródku, potrzebne są odkręcone obydwa kraniki - przy ścianie i przy wylocie wody. 

Przykład działania takiego ogrodowego węża może być użyty w zrozumieniu działania przebaczenia drugiej osobie. Jakże często ludzie zranieni przez inną osobę mówią, że przebaczą tylko wtedy, gdy z drugiej strony wyjdzie prośba o przebaczenie. I niestety bardzo często te osoby mogą się nie doczekać uzdrowienia relacji osoby skrzywdzonej z krzywdzącą. Oczywiście byłoby prościej, gdyby obydwie strony zdawały sobie sprawę z krzywdy, która została wyrządzona. Ale często krzywdę dostrzega tylko osoba, która poczuła się dotknięta. 

Co w takim przypadku zrobić? Przykładem może być tutaj tytułowy wąż ogrodowy. Jeśli chcemy, by Bóg uzdrowił relację między dwoma osobami, którą można przedstawić w obrazowy sposób przepływającej przez szlauch wody, potrzeba odkręcić kran na dwóch końcach węża. Nieraz jak pierwszy potrzeba odkręcić swój "kran", poprzez przebaczenie i modlitwę w intencji tej relacji. To ma szansę przyśpieszyć otwarcie drugiego "kranu" i uzdrowienia relacji.

Warto jednak mieć świadomość o jaką modlitwę tu chodzi. W ostatnich dniach rozmawiałem z kilkoma osobami. I w przypadku przynajmniej dwóch osób pojawił się podobny schemat. Osoba, która czuła się systematycznie raniona przez inną, zaczęła się modlić o zmianę tej osoby krzywdzącej. Jednakże nie było widocznej żadnej zmiany zachowania. Dopiero, gdy te skrzywdzone osoby zaczęły się modlić za samych siebie, by potrafiły tamtą osobę kochać i z nią żyć, zauważały, że w dosyć krótkim czasie osoba krzywdząca mocno zmieniła swoją postawę. W tych sytuacjach wyraźnie widać działający przykład węża ogrodowego. Dopiero, gdy zajęły się swoim "kranem", także i drugi "kran" się otworzył i popłynęła uzdrawiająca woda.

Refleksja podobna do powyższej, ale dotycząca doświadczenia Bożej miłości, pojawiła się dziś w mojej głowie. Często dopóty nie doświadczymy Bożej miłości, dopóki będziemy zamknięci na Pana Boga np. poprzez grzech, brak przebaczenia itp. Ale także woda przez wąż ogrodowy nie poleci, jeśli nie pozwolisz, by ona leciała dalej. Innymi słowy - jeśli chcesz zatrzymać miłość Bożą tylko dla siebie, nie zobaczysz jej owoców i jej nie doświadczysz. Jednakże, kiedy zaczynasz dzielić się miłością, którą otrzymujesz, Bóg tej miłości daje więcej. Zatem: jeśli chcesz, doświadczać Bożej miłości, pozwól, by inni tej miłości doświadczali także dzięki Tobie.

To trochę jak z tym Morzem Martwym i Tyberiadzkim w Ziemi Świętej. To morze (Tyberiadzkie), które przekazuje wodę dalej, żyje. A morze, z którego nie wypływa żadna rzeka, jest jak jego nazwa wskazuje - martwe. 

Reasumując te wątki: chcesz doświadczyć szczęścia? - czy to Bożej miłości, czy uzdrowienia relacji z kimś innym? Nie czekaj na innych, a nawet na Boga. Sam zacznij z miłością działać, a Bóg będzie błogosławił i dawał tyle, ile potrzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz