Blog przeniesiony

Informuję, że od listopada 2014 niniejszy blog jest prowadzony na nowej stronie xjacek.bartymeusz.pl

poniedziałek, 25 lipca 2011

Poganiany - jak zwykle

Już nie pierwszy raz pisany przeze mnie post jest konsekwencją pewnych nacisków, by coś tu "naskrobać". Niewątpliwie jest to dla mnie jakiś powód do radości. Jeśli są osoby, które chcą czytać, co ja piszę, to zawsze po ludzku milej i dodaje ochoty do pracy. Dla księdza, który nie jest pozbawiony ludzkich potrzeb, świadomość, że to, co się robi, jest dla kogoś ważne, ma spore znaczenie. Wprawdzie za swoją działalność mamy oczekiwać głównie nagrody w niebie, to jednak piękną sprawą jest dostrzegać owoce swojej pracy - już tu na ziemi. Oczywiście - różnie z tymi owocami bywa. Nie wszystko się kończy tak, jak bym sobie życzył. Nieraz trzeba się przyznać do porażki. Co oczywiście nie neguje tego, że także za takie sprawy warto Bogu dziękować.

A co powiedzieć o dziękowaniu Bogu za osobę, która kilka lat temu wyszła "spod moich skrzydeł", a wczoraj dzwoniła prosząc o szczególną modlitwę w trakcie jej, rozpoczynających się dziś, rekolekcji? Wszystko wskazuje na to, że za tydzień będzie niemalże "pełnoprawną" siostrą zakonną, którą nie będzie można zewnętrznie odróżnić od innych sióstr z jej Zgromadzenia. A gdy w tym wszystkim słyszę w głosie radość i wdzięczność, to czego mi więcej potrzeba?

Albo wyjazd na wakacje z moim podopiecznym, który od roku jest w seminarium. Wielka to radość. Wiem, że Pan Bóg daje mi doświadczyć takich spraw, których nie wszyscy doświadczają. Ale wiem, że to zdecydowanie Jego zasługa, a moją może być co najwyżej to, że staram się być użytecznym (choć niedoskonałym) narzędziem w Bożych rękach.

Przeżywany czas urlopów, to właśnie czas wdzięczności Bogu za różne dary, a jednocześnie korzystania z ogromnego daru - odpoczywania. Wszak Jezus litując się nad Apostołami, mówił im: "idźcie i odpocznijcie nieco". Wiedział zatem, jak to ważna sprawa. Czas odpoczynku, w którym można odetchnąć od ludzkich problemów, od użalania się nad sobą i nad sprawami, które przerastają, jest wielkim darem. 

Muszę na koniec tej nieskładnej wypowiedzi napisać: Wielkie dzięki, mój Panie i Zbawicielu, za wielkie dary, którymi mnie obdarzasz; za ludzi, których stawiasz na mojej drodze, za widzialne owoce mojej z Tobą współpracy, chociaż także i za pewne porażki, które uczą pokory, ale jeszcze bardziej - szczególnie w ostatnich dniach - dziękuję Ci za dobry odpoczynek i nabranie chęci i sił do życia i wzmożonej pracy na Twoim Żniwie.
Alleluja!

PS.  Panie Jezu, nie pogniewam się, gdy jeszcze troszeczkę dodasz mi tego odpoczynku  :).

3 komentarze:

  1. No nareszcie coś ks naskrobał. Fakt nieskładnie, ale ładnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, tak, nareszcie, czekamy na więcej :)

    OdpowiedzUsuń